niedziela, 30 listopada 2008

Problemy z wychowaniem Dużego

Wiadomo, że Duży to czasem jest do niczego, bo na przykład zajmuje się sobą a nie mną. Czyta coś, zupełnie bez sensu, albo co gorsza je i w dodatku się nie dzieli (nawet ogórka nie chce dać...). Bywa, że pracuje, czego nie rozumiem, ale wygląda na zmęczonego, więc go pocieszam i staram się wpychać mu częściej nosek do ucha, oka, albo co tam się trafi. Nie wiem, dlaczego mnie zrzuca z kolan, ale jestem konsekwentna i staram się go nauczyć, że nie może mnie zrzucać, kiedy chcę być na jego kolanach. Wydaje się kompletnie uparty.
Zdarzają się jednak chwile, kiedy należy użyć środków bardziej drastycznych.
Pokażę jak to się robi, żeby zwrócić uwagę zupełnie niezainteresowanego Dużego.

1. Wchodzimy na kolana. Najlepiej w sposób Zaskakujący i Nieoczekiwany.
2. Robimy duże oczy. O tak:


3. A potem próbujemy zrobić jeszcze większe:


Jeśli nie zostaniemy należycie ukochani to przynajmniej ktoś nam zdjęcie zrobi...

1 komentarz:

Katia pisze...

Tocia kocha dzwiek aparatu. Mimbla patrzy z przestrachem, a Xena ma mine pod tytulem "Jacy ci ludzie sa plytcy..." :)