sobota, 15 listopada 2008

Wróciła...

Andaluzja wróciła z adopcji... I to po jednym dniu :(... bardzo mi przykro. Niestety nowa opiekunka nie podołała stresowi, który wywołany był konfliktem nowo poznanych kotów.

Problem jest bardzo powszechny. Duża część wczesnych powrotów z adopcji spowodowana jest właśnie konfliktem z innymi zwierzętami w domu. Nie znam się zupełnie na relacjach psio-kocich, więc nie będę się tu wypowiadać na ich temat. Jednak pozwolę sobie powiedzieć parę słów o nawiązywaniu relacji kocio-kocich.
Koty są bardzo elastyczne, dlatego można "narażać" je na nowe sytuacje społeczne np. kociego kolegę. Na dobrą sprawę większość z nich dobrze znosi taką zmianę. Parę dni stresu i po kłopocie. Koty zaczynają bez problemu jeść, akceptują się, bawią się razem czy nawet zwyczajnie tolerują.
Zdarza się jednak, że jeden z kotów przeżywa większy stres - to zależy od kota i każdy ma własny sposób przeżywania takiej zmiany. Wskazane wtedy jest zachowanie spokoju i zapewnienie swojego kota o tym, że jest wspaniały, chciany i wyjątkowy. Należy pilnować, by jadł i pił, gdyż koty po krótkim czasie nie przyjmowania płynów albo jedzenia chorują ciężko na wątrobę, nerki, odwadniają się.
W razie cięższego przebiegu aklimatyzacji do nowej sytuacji można zwrócić się po pomoc do "kociego behawiorysty", który może np. zalecić krople Bacha (np. www.czarny-kot.pl :)), do weterynarza albo osoby doświadczonej w oswajaniu ze sobą kotów.

Pisałam o zachowaniu spokoju. Cóż, czasem właśnie to jest najlepsze lekarstwo na kocie problemy - nasz ludzki spokój. Miejmy świadomość, że każdej nowej relacji towarzyszy stres - przeżywamy go często także i my. Nie trzymajmy zwierzaków pod kloszem...Pozwólmy kotom bez naszej ingerencji ustalić hierarchię między sobą, zademonstrować swoją siłę, zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa na własną rękę, a wreszcie ustalić wzajemne relacje tak jak się to im podoba.
Wtedy nasze decyzje będą mniej obarczone błędem, bardziej odzwierciedlały będą decyzje naszych kotów :).

Brak komentarzy: