niedziela, 16 listopada 2008

Wieści, wieści

Zawsze ogromnie cieszę się z wieści, które dostaję od Opiekunów kotów, które były u mnie w domu tymczasowym... Każdy mail i każde zdjęcie wywołują u mnie dobry humor :). Mam wtedy poczucie, że robię coś dobrego dla tych kotów i że nasza decyzja o nowym domu dla kociaka była dobra - że jest szczęśliwy i ma bardzo dobrą opiekę.

Niedawno napisała do mnie Duża Andromedy-Zuzi, mojej pierwszej Tymczaski. Trzytygodniowe maleństwo z niewielkimi szansami na przeżycie wyrosło na naprawdę piękną kicię. Zuzia już jest wysterylizowana, a co mnie ogromnie cieszy zniosła zabieg bardzo dobrze. Na zdjęciach, które dostałam, widać kota zadowolonego i pięknego, dobrze odżywionego, a jednak nie spasionego. To jest wielka satysfakcja... pozwolę sobie tutaj zamieścić jedno zdjęcie "mojego" piegowatego Pręguska.... I podziękować Opiekunce za tak wspaniały prezent, jakim są te zdjęcia :)




Niedługo później obejrzałam kolejne zdjęcia Nuki-Czesi, czyli córeczki Mimbli. To prawdziwy nietoperz ;). Jest prześliczna. Pozwolę sobie tutaj zareklamować zdjęcia jej opiekunki, bo są rewelacyjne! Przy okazji pokazują, jak można dużo i rozsądnie korzystać z szeleczek - Czesia jest wyprowadzana na spacery i wyraźnie jej się to podoba. To propozycja dla tych, którzy nie do końca potrafią się pogodzić z tym, że kot nie wychodzi, jednak w trosce o jego zdrowie i życie nie wypuszczają go bez opieki.

Oregon-Mago ma swojego bloga, do którego podawałam już tu linka. Przyjemnie jest na bierząco śledzić jego losy - jest coraz ładniejszy, coraz mężniejszy i...chyba niezbyt mądrzeje ;).

Zauważyłam, że wielu opiekunów zapomina o roślinach, więc na potrzeby wszystkich zainteresowanych podaję tutaj strony, na których można znaleźć listę roślin trujących dla kotów. Jest ich tak wiele, że można nie zapamiętać, a ja nie miałam do tej pory tak pełnej listy, którą mogłabym podać komukolwiek. Założę się, że i ta ma jakieś braki, ale z tego, co zauważyłam, obejmuje większość domowych roślin, hodowanych w Polsce :).

http://www.aspca.org/site/PageServer?pagename=pro_apcc_toxicplants

1 komentarz:

Villk pisze...

"Oregon-Mago ma swojego bloga, do którego podawałam już tu linka. Przyjemnie jest na bierząco śledzić jego losy - jest coraz ładniejszy, coraz mężniejszy i...chyba niezbyt mądrzeje ;)."

no no!
Jest mądry aż miło! Skubaniutki wie, jak się wkupić w łaski i ma swoje humorki. Chodzi z foką na sznurku. Nie zamieniłabym go na żadnego innego!

Fakt o fiołkach zapomniałam, ale już się ich pozbyłam. Jednyą roślinką w domu jest cytryna, którą zamykamy w dużym pokoju (Mago ma do dyspozycji sypialnię, kuchnię, łazienkę i przedpokój)