poniedziałek, 29 marca 2010

1 % dla Fundacji Pod Jednym Dachem

Okazało się, że jako Fundacja mamy dużo szczęścia już na wstępie: zapraszam do przeczytania posta Luelki, skopiowanego z www.kocieta.blogspot.com :):

"Dzięki Fundacji Viva! mogę się podzielić z Wami bardzo dla nas ważną i miłą wiadomością - jeżeli jeszcze nie rozliczyliście się ze swojego podatku, jeżeli bliskie są Wam losy naszych podopiecznych - możecie przekazać na opiekę nad nimi swój 1%.


Na co zostanie on przeznaczony? W całości wykorzystamy go na: leczenie, sterylizacje, profilaktykę zdrowotną, karmy i żwirki dla naszych podopiecznych. W imieniu 15 kotów, które są pod opieką Pod Jednym Dachem, zwanych przez nas pieszczotliwie PaJDotkami, chcielibyśmy podzielić się tą wiadomością.

Jeżeli macie ochotę dorzucić grosik do Kociej Skarbonki, to Chase, Dexter, Dzidka, Fromanka, Ireneusz, Kichotka, Loa, Mamele, Olga, Snake, Spoksik, Toffik, Vegas, Wanilia i Wilson będą Wam bardzo, bardzo wdzięczne!

Dla nas będzie ważne przede wszystkim zaufanie, którym nas w ten sposób obdarzycie, i pomoc, której będziemy mogli dzięki temu udzielić potrzebującym zwierzakom.

Już rozesłaliśmy wici do naszych bliskich, o wzięcie nas pod uwagę przy wypełnianiu zeznania za 2009 rok prosimy także Was.


Kto może przekazać nam 1%?
Każdy, kto składa do w urzędzie skarbowym PIT: 28, 36, 36L, 37 i 38.

Jak to działa?
1. Wypełniasz PIT i wpisujesz odpowiednie informacje we właściwym miejscu.
2. Składasz PIT w urzędzie skarbowym (pamiętaj - masz czas do 30 kwietnia 2010 r. - w tym roku to piątek).
3. Na tej podstawie Urząd Skarbowy przekazuje do VIVY! 1% podatku z Twojego wraz ze wskazaniem celu szczegółowego, czyli "Pod Jednym Dachem".
4. VIVA! podlicza łączną wartość 1% przekazanego z adnotacją "Pod Jednym Dachem" i przekazuje nam uzbieraną sumę.
5. My dostajemy wiadomość i cieszymy się niesamowicie, a najbardziej cieszą się zwierzęta, którym możemy dzięki Twojemu 1% pomóc.

Gdzie i co trzeba wpisać?
To dość proste - skorzystaj z poniższych wskazówek, wybierając te, które dotyczą Twojego formularza PIT.

PIT 28 (pola od 129 do 134)

Numer pola: 129 (Nazwa OPP)
Wpisujesz: Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt - VIVA!
Numer pola: 130 (Numer KRS)
Wpisujesz: 0000135274
Numer pola: 131 (Wnioskowana kwota)
Wpisujesz: wnioskowaną kwotę, czyli 1% obliczonego wcześniej podatku po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół
Numer pola: 132 (numer telefonu, faksu, e-mail)
Wpisujesz: jeśli chcesz możesz podać numer telefonu, faksu, e-mail
Numer pola: 133 (cel szczegółowy 1%)
Wpisujesz: Pod Jednym Dachem
Numer pola: 134 (Wyrażam zgodę)
Zaznaczasz to pole jeśli zgadzasz się na przekazanie Twoich danych organizacji

PIT 36 (pola od 305 do 310)

Numer pola: 305 (Nazwa OPP)
Wpisujesz: Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt - VIVA!
Numer pola: 306 (Numer KRS)
Wpisujesz: 0000135274
Numer pola: 307 (wnioskowana kwota)
Wpisujesz: wnioskowaną kwotę, czyli 1% obliczonego wcześniej podatku po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół
Numer pola: 308 (numer telefonu, faksu, e-mail)
Wpisujesz: jeśli chcesz możesz podać numer telefonu, faksu, e-mail
Numer pola: 309 (cel szczegółowy 1%)
Wpisujesz: Pod Jednym Dachem
Numer pola: 310 (Wyrażam zgodę)
Zaznaczasz to pole jeśli zgadzasz się na przekazanie Twoich danych organizacji

PIT 36L (pola od 105 do 110)


Numer pola: 105 (Nazwa OPP)
Wpisujesz: Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt - VIVA!
Numer pola: 106 (Numer KRS)
Wpisujesz: 0000135274
Numer pola: 107 (Wnioskowana kwota)
Wpisujesz: wnioskowaną kwotę, czyli 1% obliczonego wcześniej podatku po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół
Numer pola: 108 (numer telefonu, faksu, e-mail)
Wpisujesz: jeśli chcesz możesz podać numer telefonu, faksu, e-mail
Numer pola: 109 (cel szczegółowy 1%)
Wpisujesz: Pod Jednym Dachem
Numer pola: 110 (Wyrażam zgodę)
Zaznaczasz to pole jeśli zgadzasz się na przekazanie Twoich danych organizacji

PIT 37 (pola od 124 do 129)

Numer pola: 124 (Nazwa OPP)
Wpisujesz: Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt - VIVA!
Numer pola: 125 (Numer KRS)
Wpisujesz: 0000135274
Numer pola: 126 (Wnioskowana kwota)
Wpisujesz: wnioskowaną kwotę, czyli 1% obliczonego wcześniej podatku po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół
Numer pola: 127 (numer telefonu, faksu, e-mail))
Wpisujesz: jeśli chcesz możesz podać numer telefonu, faksu, e-mail
Numer pola: 128 (cel szczegółowy 1%)
Wpisujesz: Pod Jednym Dachem
Numer pola: 129 (Wyrażam zgodę)
Zaznaczasz to pole jeśli zgadzasz się na przekazanie Twoich danych organizacji

PIT 38 (pola od 58 do 63)

Numer pola: 58 (Nazwa OPP)
Wpisujesz: Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt - VIVA!
Numer pola: 59 (Numer KRS)
Wpisujesz: 0000135274
Numer pola: 60 (Wnioskowana kwota)
Wpisujesz: wnioskowaną kwotę, czyli 1% obliczonego wcześniej podatku po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół
Numer pola: 61 (numer telefonu, faksu, e-mail)
Wpisujesz: jeśli chcesz możesz podać numer telefonu, faksu, e-mail
Numer pola: 62 (cel szczegółowy 1%)
Wpisujesz: Pod Jednym Dachem
Numer pola: 63 (Wyrażam zgodę)
Zaznaczasz to pole jeśli zgadzasz się na przekazanie Twoich danych organizacji"

sobota, 20 marca 2010

Egzamin Życia itd.

Moi drodzy!

Dzisiaj będzie prywata. Niniejszy wpis niejako na usprawiedliwienie, a ciut nawet na chwilowe pożegnanie.

Za dwa miesiące czeka mnie mój Egzamin Życia. Jestem bardzo zajęta, staram się poświęcać na naukę jak najwięcej czasu. Jednak moje życie składa się również w dużej części z kotów. Koty chorują, choruje Wanilia, choruje Loa, a cała reszta, która nie jest pod moją opieką, bardzo lubi jeździć moim samochodem ;), gdyż w krakowskich oddziale Fundacji Pod Jednym Dachem jestem chwilowo jedynym zmotoryzowanym.

Oprócz "naszych" PJD-owych kotów, mamy również własne i one także potrzebują opieki.
Potrzebuje opieki również pani Teresa, do której, mimo że tak blisko mnie mieszka, nie mogę wpaść nawet żeby przekazać jej aniprazol dla jej potwornie zarobaczonych kotów. Czuję, że wszystko to wali się na moją głowę, mimo że nie jest ona, ta głowa, jedyna w tym bałaganie, ani nawet najważniejsza.

Z powyższych przyczyn proszę o wybaczenie, jeżeli nie będę w stanie pisać i zamieszczać zdjęć.
To potrwa tylko do 11 czerwca. O tę ociupinkę cierpliwości proszę...

Informuję, że koty tak czy inaczej są dobrze zaopiekowane i to się w żadnym stopniu nie zmieni.
Jestem także wciąż pod telefonem, meilem, gg. Da się mnie znaleźć, opieprzyć, zapytać, zaproponować adopcję kota albo pomoc dla fundacji :D

Z góry dziękuję :)

No i, na potwierdzenie słów moich, oto jak wygląda moje życie... dosłownie i w przenośni:




Pozdrawiam serdecznie


autorka bolga, Stachurka

Na zdjęciu oczywiście Wanilia i ja ;)


niedziela, 14 marca 2010

Zielony kot, waniliowy kot

Do zdjęć pozowała dziś Franciszka. Sami zobaczcie, ona jest przecież zielona...




Przedwczoraj zamieszkała u mnie - tymczasowo oczywiście - Wanilia. Do niedawna w większej grupie kotów, chora, lecz jeszcze niezdiagnozowana. Jednak przede wszystkim piękna, kochana, przyjazna. Oczywiście szuka domu.



Wanilia, jak widać, jest kotem w kolorze waniliowym ;) Imię pasuje do niej jak ulał - słodka z lekką ostrą nutą zaborczej miłości do człowieka...


piątek, 26 lutego 2010

Frania

Frania zamieszkała ze mną w celach resocjalizacyjnych. Zbyt zżyta z rodzeństwem zupełnie nie chciała się oswajać.

Oto ona:



Frania jednak niedługo po przeprowadzce jak na złość... zżyła się z Tocią ;).

Jest to kot cudny. Kradnie jedzenie, drze się bezustannie, a jeżeli ustanie w darciu się, to znika.
Jestem zdruzgotana póki co opieką nad Franciszką. Ale już zaczynam się zakochiwać...

Może ktoś zdejmie ze ten potworny ciężar? 1,5 kg?

PS. Frania już próbowała się utopić (w wannie), spaść z szafy, zażyć cebulę*. Nie kocha mnie i nic prawdopodobnie tego nie zmieni. Biega jak szalona, prawdopodobnie w ataku rozpaczy. Będę się musiała prawdopodobnie wyprowadzić, bo ona już kombinuje, jak mi walizki wystawić za drzwi...


*cebula jest trująca dla kota.

środa, 24 lutego 2010

Czekają na dom...

Już bardzo długo czekają na dom. W końcu przyzwyczaiły się do dużej grupy kotów, może nawet stwierdziły, że tak będzie lepiej - cieplej, bardziej syto niż na ulicy - lecz wątpię, by kiedykolwiek dobrze poczuły się na kociarni. Teraz trafiły pod moją opiekę.

Loa, Toffik, Snake. Dwoje z nich to weterani azylu.


Proszę Państwa, oto Toffik. Aż trudno uwierzyć, że do tej pory nie ma domu. Zdjęcia nie oddają jego urody - ot, zwykły czarno-biały kot.




By w pełni go docenić należy zobaczyć, jak bardzo jest przyjazny i komunikatywny. To kot o okazałej sylwetce, na moje oko to 1,5 przeciętnego mruczka. Aż wstyd robić mu reklamę. Przecież wszyscy, którzy się z nim spotykają od razu wpadają w zachwyt.



Tofiś szuka domu od dawna. Obiecałam mu, że znajdę szybko jego ludzi, tylko muszą współpracować i bardzo mocno chcieć go odnaleźć...

---

Gdy mieszkała jeszcze w dużej grupie była prawdziwym postrachem, bo duża grupa bardzo ją stresuje, a Loa nie lubi przymusu i dyskomfortu. Ta piękna, duża, inteligentna kotka potrafi postawić na swoim. Tak dobrze opanowała komunikację z człowiekiem, że potrafi przekazać każdą zachciankę. Opornym serwuje klapsy. Uważnych nagradza mruczeniem i wymownymi spojrzeniami bursztynowych oczu




Loę trzeba dobrze poznać, żeby czerpać całą przyjemność z obcowania z tak arcyinteligentnym zwierzęciem. Jednak ta kotka zaczarowała nas od pierwszego wejrzenia. Zaskoczyła swoją łagodnością i gadatliwością. Ona także bardzo długo szuka domu...



Swoją drogą - ładnie jej w różu, prawda? :)

---

Snake nie jest, wbrew imieniu, najchudszym z kotów, jakie w życiu spotkałam. Ten klasyczny, dostojny burasek zrobił się jeszcze bardziej dostojny wskutek tuszy, jaką zyskał wśród wielu kotów w azylu (wysoka skuteczność w konkurencji "czyszczenie misek").



Przez swoją tuszę ma dość spory opór przed wychodzeniem z legowiska. Gdy się nieco rozrusza "wychodzi" z niego wesoły kotek. Potrzebuje kogoś kto zadba o jego nadwątlone zdrowie... na pewno przyda mu się kuracja odchudzająca, która właśnie się zaczęła. To pogodny towarzysz dla każdego. Może ktoś wreszcie zechce się z nim zaprzyjaźnić?...




poniedziałek, 15 lutego 2010

Koniec

Drodzy Przyjaciele kotów Cichego Kąta,


13 lutego 2010 r. Cichy Kąt przestał być miejscem przyjaznym kotom. W Stowarzyszeniu zaszły zmiany, z którymi nie możemy się zgodzić. Niestety, nie ma czasu na prowadzenie proceduralnych sporów i zwoływanie kolejnych zebrań. Koty nie mają czasu. Ci z nas, którzy pełnili jeszcze obowiązki formalne w CK, zrezygnowali z nich. Zdecydowaliśmy, że nie możemy dłużej być wolontariuszami CK.

Nowo wybrany zarząd Stowarzyszenia wprost deklaruje, że nie zamierza utrzymywać opieki nad kotami na poziomie, który osiągnęliśmy przez lata wspólnej pracy dla bezdomnych kotów. Nie możemy zgodzić się na odejście od opieki nad kotami w domach tymczasowych, obniżenie wydatków na opiekę weterynaryjną i żywienie kotów kosztem utrzymania dobrego stanu zdrowia podopiecznych, rezygnację z programu sterylizacji kotów wolnożyjących, liberalizację polityki eutanazji.

Z tego powodu obecnie w ramach Stowarzyszenia nie bylibyśmy w stanie zapewnić wysokiego standardu opieki nad kotami, które pozostają pod naszą opieką.

Uważamy, że w Stowarzyszeniu Przyjaciół Bezpańskich Zwierząt "Cichy Kąt" zaszły zmiany nie do przyjęcia dla osób, które przez lata pracowały na to, by "Cichy Kąt" był miejscem przyjaznym dla kotów. Niestety, nasze racje przeszły bez echa. Dlatego też postanowiliśmy zrezygnować z członkostwa w Stowarzyszeniu oraz dalszej współpracy z nim. Naturalną konsekwencją naszego postanowienia jest przejęcie odpowiedzialności finansowej i prawnej za koty w naszych domach tymczasowych i w kociarni.

Naszym najważniejszym obowiązkiem jest w tym momencie zapewnienie najlepszych możliwych warunków naszym podopiecznym. Wiąże się to z koniecznością przeniesienia kotów przebywających na terenie kociarni do domów tymczasowych oraz z zapewnieniem możliwości pozostania w domach tymczasowych kotom, które do tej pory tam przebywają.

Chcemy podziękować wszystkim, którzy przez te wszystkie lata wspierali naszych podopiecznych. Dzięki Wam przez długi czas skutecznie i na najwyższym poziomie mogliśmy walczyć z bezdomnością kotów oraz zapewnić najlepsze warunki tym, które trafiły pod naszą opiekę. W imieniu ponad siedmiuset naszych podopiecznych, którzy do tej pory znaleźli domy, dziękujemy Wam za lata wsparcia, nieustającego zainteresowania i życzliwości.

Mamy nadzieję, że przez te wszystkie lata zapracowaliśmy na Wasze zaufanie, które teraz tak bardzo jest nam potrzebne.

W najbliższych dniach zajmiemy się formalną organizacją naszej działalności w tej nowej, zaskakującej sytuacji.


Adria - Adrianna Baranowska
Barbara Horz - Barbara Horzowska
Ryśka - Magdalena Nykiel
Jose Arcadio Buendia - Jarosław Nykiel
Myszka.xww - Joanna Komenda
Majkowiec - Iwona Grosicka
Starchurka - Anna Stachura
Luelka - Izabela Zamorska-Wasielak
Almacita - Aleksandra Bober
Aassiiaa - Joanna Musiał
Grrr... - Agata Majchrzak

środa, 10 lutego 2010

E?

Baldzo chciałabym zostać blogelem loku, bo to tak fajnie i w ogule. Mamusia powiedziała, ze fajnie pisę i ze zdjencia mam fajne. Głosójcie na mnie w kategolii "Zycie"*:


Zagłosuj na mnie - Bloger 2009 roku - Wiadomosci24


*to znacy "Życie" ;))

sobota, 23 stycznia 2010

Sucharek w domu!

Sahara pojechała dziś do swojego wyczekanego domu :)

Te 7 miesięcy były wyjątkowym czasem dla nas, bo Sahara to wyjątkowy kot, wyjątkowy charakter.
Domek też jest wyjątkowy, więc myślę, że do siebie świetnie pasują. Jestem zadowolona z tej adopcji bardzo. Nie uroniłam ani jednej łzy, tak byłam przekonana, że wszystko pójdzie dobrze :).

Teraz trzymam kciuki za powodzenie Sucharka w nowym domu. Mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuje, a jej Ludzie szybko ją zrozumieją. Życzę im wiele radości z poznawania się i wiele, wiele wspaniałych lat spędzonych razem :)

niedziela, 17 stycznia 2010

Akcja dla pani Teresy i jej kotów

Żyjąc na co dzień własnym życiem zdarza nam się nie dostrzegać wyjątkowych ludzi w naszym otoczeniu. Nie, żeby było w tym coś złego. Życie jest zbyt krótkie, żeby każdego docenić i pochylić się nad każdym cudzym problemem. Czasem jednak nie da się przejść obojętnie.

Na przykład obok pani Teresy, mojej sąsiadki z osiedla. To wyjątkowa osoba, osiemdziesięciodwuletnia, chora na raka i samotna. Mieszka z czterema kotami, dokarmia, jak sama szacuje, około czterdzieści.

Codziennie, gdy tylko zdrowie jej na to pozwala, chodzi z wielkimi siatami, wyprostowana, dziarska, karmić osiedlowe bezdomniaki. Gdy tak, codziennie, przemierza osiedle, nikt nie daje jej tych osiemdziesięciu dwóch lat.

Jej pomoc dla tych kotów znacznie przekracza przeciętne dokarmianie. Nie dość, że dba o codzienną porcję jedzenia dla każdego znanego jej kota w okolicy (gdy jest chora DOPŁACA koleżance za robienie tego), to jeszcze walczy o prawa bezbronnych zwierząt w spółdzielni mieszkaniowej.

Jej sukcesem była uchwała o sfinansowaniu i postawieniu 9 ocieplanych budek dla wielu kotów, w miejscu, gdzie jest ich bardzo wiele.
Wywalczyła dla siebie pomoc materialną od TOZ-u (puszki), co nieco odciąża ją finansowo.
Walczy o otwieranie okienek zimą, stara się zapobiegać ich zamykaniu. Ostatnio ma przeciw sobie całą klatkę schodową wściekłych mieszkańców.
Stara się walczyć o kastracje dla znanych sobie bezdomnych kotów - i wiele w tym względzie udało jej się zrobić.

To wyjątkowa kobieta. Dla zwierząt uczyniła bardzo wiele. Na codzień jest subtelną, inteligentną i miłą osobą. Należy jej się wdzięczność - od nas, osób broniących praw zwierząt, miłośników kotów, wolontariuszy - za naprawdę niezłomną postawę i wyjątkową świadomość jak na osobę działającą w pojedynkę, bez specjalnego wsparcia organizacji prozwierzęcych.
Potrzeby pani Teresy są niewielkie. Niedawno, z pomocą forumowiczów miau.pl, udało się odrobaczyć jej koty, zapewnić im dobry żwirek, karmę.
Brakuje jednak wciąż jedzenia dla bezdomnych kotów, które dokarmia. Brakuje też funduszy na leczenie jej kotów - potrzebne jest zaszczepienie wszystkich czterech, kolejne odrobaczenia, kompleksowe badania najstarszego kotka - dwunastoletniego Maćka. Niewykluczone też, że młoda, niedawno wykastrowana koteczka Burusia będzie potrzebowała operacji wycięcia zmian, które utworzyły się w okolicach pachwin.

Wszystkie osoby, które mają swój pomysł na pomoc dla Pani Teresy, zapraszam do współpracy. Dzięki forumowiczom już udało się bardzo wiele zrobić. Bardzo niewiele trzeba, żeby pani Teresa poczuła się bezpieczniej, jej koty były zadbane, a osiedlowece dobrze nakarmione. A więc... do dzieła :)