środa, 15 października 2008

Przeprowadzka

Andaluzja dziś wieczorem pojechała do Mimw...
Mam nadzieję - i trzymam za to kciuki - że szybko się tam zadomowi i że nie będzie miała problemów z dogadaniem się z Selectą i Tosią :), czyli pannami rezydentkami.
To z pewnością dobra wiadomość dla wszystkich - Mimw z pewnością znajdzie więcej czasu dla Andaluzji, niż my mogliśmy jej poświęcić przy takiej ilości kotów. To dla kici szczególnie ważne, bo potrzebuje socjalizacji. I...odchudzania ;).
Natomiast mój Bartek na pewno odetchnie - teraz w domu zostały już "tylko" cztery kociaki - w tym dwie rezydentki i dwa tymczasy - Oregon i Mimbla. Mam nadzieję, że szybko znajdą domy...

W tym miejscu chciałabym się jeszcze pochwalić - Kraków będzie miał zupełnie nowiutką, hamerykańską klatkę-łapkę. Mam nadzieję, że już jedzie (łamane przez leci) - zamówiłam wczoraj...
Och, mam nadzieję, że ją szybko "zajedziemy"... marzą mi się całe hordy wykastrowanych kotów...
...ale jestem normalna...;)

2 komentarze:

Luelka pisze...

Ktoś, kto w jednym pokoju miał osiem kotów tylko dlatego, że ludzie nie sterylizują zwierzaków, jest normalny, jeśli chce sterylizować... Zwłaszcza, jeśli wie, jak trudno takiemu zwierzakowi znaleźć dom.

Kciuki za klatkę!

Stachurka pisze...

Owszem, masz rację :)

Trzymaj kciuki, bo klatka jedzie prosto do Ciebie :D