wtorek, 28 października 2008

Kot książkowy

Zdjęcie niestety kiepskiej jakości i nie oddaje całe urody naszej Toci...
...ale za to pokazuje, że Tocia jest Kotem Książkowym.
I lubi szafkę....

...co więcej inne koty też lubią tą samą szafkę... zastanawiam się, jakim sposobem mój TŻ jeszcze nie może przyjąć do wiadomości (tj. jak mu się to udaje, by nie do końca przyjmować...), że koty:

1. Wchodzą wszędzie, gdzie mają możliwość wejść, np. na szafkę z książkami. Nie biorą pod uwagę tego, że jest niestabilna i leżą na niej Bardzo Ważne Rzeczy.
2. Ostrzą pazurki na rzeczach, na których przyjemnie się ostrzy pazurki. Do tej kategorii należy ulubiony plecak TŻta, który bardzo łatwo się zaciąga.
3. Interesują się jedzeniem swojego Ukochanego Pana, mimo, że jest Ukochanym Panem. Ale jedzenie to w końcu jedzenie ;). Nawet jeżeli są to ogórki.
4. Ale przede wszystkim Pan jest Ukochanym Panem, więc trzeba próbować wskakiwać mu na kolana, bo jest fajny i ciepły. Nawet jeżeli ma się odbyć 20 (słownie: dwadzieścia) prób wskoczenia i zostania, to warto to robić, bo może w końcu znudzi mu się zrzucanie...




...TŻ oczywiście liczy na to, że to właśnie Toci pierwszej znudzi się wskakiwanie... ;)

1 komentarz:

Katia pisze...

Tocinka wklada ludziom jezyk do nosa. Oregon sie panoszy wszedzie (lacznie z szyja i glowa czlowieka). Ksena pozwala sie ewentualnie glaskac i slodka jest :) Mimblostwor tez:))