Do mojej lazienki, a raczej, bardzo przepraszam - łazienki Mimbli - wprowadził się nowy kotecek.
Jest malutki. Jest dziewczynką...
Dopiero wczoraj otworzył "wszystkie" oczka (było dwuetapowo: najpierw jedno, potem przerwa, potem drugie ;) )
A oto i Ona - roboczo zwana Totą ;) Tocią, Totunią.

Maluszka ssie Mimblę uporczywie. Jest silna, więc "maszeruje" (choć raczej pełza) po łazience, w poszukiwaniu ciepłego futerka zastępczej mamusi.
Mimbla nie wykazuje entuzjazmu, bo już chyba ma dosyć.
Ale z drugiej strony na przeraźliwe piski "jeść!! jeeeeść!!!" ("piiii!! miii!!!!") odpowiada uroczymi mrukcięciami i miauknięciami, oznaczającymi pewnie "chodź tu do mnie" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz