
Bliźniaczki Daina i Melcia (u mnie tymczasowo nazywała się Zaina) są prawdziwymi szczęściarami. Nie dość, że trafiły do wspaniałego, zaangażowanego i kochającego domu, to jeszcze są razem :)
W łobuzowaniu nie przeszkadza im bielmo na 50% oczu (każda ma jedno oko uszkodzone przez koci katar). Czują się świetnie i są już strasznie zepsute. Ich Opiekunka pisze, że "turnusik reedukacyjny" dobrze by zrobił rozwydrzonym siostrom ;)).
Nie będziemy jednak nikogo reedukować ;) Ważne, że obie panienki są szczęśliwe i zdrowe. Dobre wychowanie jest dla mięczaków ;)))
Na zdjęciu: Daina i Mela, ale nie wiem, która jest która :P
4 komentarze:
Dziękujemy za miłe słowa!:)) Dziewczynki są super, dają naszej rodzinie wiele radości i uśmiechu w szarej prozie życia... Demeter, początkowo nękana przez Melę zaproszeniami do dziecięcych zabaw teraz z zainteresowaniem obserwuje harce maluchów a nawet powoli próbuje się włączać do zabawy(!) co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Bo Demi to powaga, dobre jedzonko i spanie u boku ukochanej osoby:) Pozdrawiamy serdecznie, uściski dla Saharki! Ula i Asia oraz Tata.
PS. Daina to ta po prawej:))
"oć, niechże cię ukochom!"
też bym miała obawy :>
xww
co u Saharki - Sucharki słychac?
A tfu - Sacharki miało być, sorka....
Prześlij komentarz