wtorek, 29 grudnia 2009

Saharka - Sacharka

Ostatnio, ku mojemu (zawodowemu) przerażeniu odkryłam, że nazwę pewnego popularnego dwucukru - Sacharozy - piszemy w języku polskim przez "ch"

pozdrawiam

mgr polonistyki.



Postulat: Zmieniamy imię Sahary na Sachara ;). Jest przesłodka. Rozgadany, mały obżartuch 8).

Kontrola jakości zdjęć Sahary publikowanych w internecie:




Tocia i Sahara zastanawiały się wspólnie nad losem myszki. Nie powiedziały mi, do czego doszły.


sobota, 26 grudnia 2009

Dobre wychowanie ;)


Bliźniaczki Daina i Melcia (u mnie tymczasowo nazywała się Zaina) są prawdziwymi szczęściarami. Nie dość, że trafiły do wspaniałego, zaangażowanego i kochającego domu, to jeszcze są razem :)

W łobuzowaniu nie przeszkadza im bielmo na 50% oczu (każda ma jedno oko uszkodzone przez koci katar). Czują się świetnie i są już strasznie zepsute. Ich Opiekunka pisze, że "turnusik reedukacyjny" dobrze by zrobił rozwydrzonym siostrom ;)).

Nie będziemy jednak nikogo reedukować ;) Ważne, że obie panienki są szczęśliwe i zdrowe. Dobre wychowanie jest dla mięczaków ;)))

Na zdjęciu: Daina i Mela, ale nie wiem, która jest która :P

czwartek, 24 grudnia 2009

Dziś wszyscy życzą sobie "Wesołych Świąt".

Bądźmy jednak precyzyjni - niech to znaczy dla Was, drodzy Przyjaciele, Czytelnicy, przypadkowi Goście, niezależnie od przekonań i sposobu w jaki spędzacie te Święta, dni pełne przyjemności świadomie przeżywanej, przyjemności przebywania z bliskimi, odnawiania dawnych przyjaźni i więzi...

Życzę Wam, by Wasze Zwierzęta, choćby miały nic nie powiedzieć, rozmawiały z Wami.

Niech to będą dni energetyczne, skrzące się nie tylko kolorowymi lampkami, ale przede wszystkim głębokim odczuwaniem życia, jego radości, ruchu, szczęścia.

Mamy szansę teraz przez chwilę, na sekundę rezygnując z objadania się i "obowiązków" świątecznych, podsumować miniony rok, pochwalić siebie za osiągnięcia, a może po prostu za przetrwanie tarapatów. Docenić bliskich za ich obecność. Zwolnić się z codziennego biegu i zauważyć, że ciągle żyjemy, ciągle mamy szansę na przeżycie prawdziwego spokoju, zdrowia i pomyślności.

I spróbować je przeżyć właśnie teraz :)

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Wstyd to pokazywać, ale...

... kupiliśmy nową lodówkę. W celu ustawienia nowej trzeba było odsunąć starą. Stara lodówka miała około 4-centymetrowy "koturn". Oznacza to, że...



...było gdzie chować myszki.

Bilans:
- znaleziono 11 myszek zdatnych do użytku,
- ok. 6 takich, które już do niczego się nie nadawały,
- 5 000 innych rzeczy, które już do niczego się nie nadawały, a kiedyś wykazywały skłonność do turlania, łącznie z orzechami włoskimi, pudełkami po filmach fotograficznych, nakrętkami, kasztanami, które teoretycznie mogłyby jeszcze poudawać myszki, ale za głośno klekoczą.

niedziela, 20 grudnia 2009

Kot (prawie) w worku

Torebka ma wiele zastosowań, np. takie:





And there's nothin' you can do about it.

wtorek, 15 grudnia 2009

Wyróżnienie

Dostałam od Efki takie oto wyróżnienie:



i informuję, że jest mi bardzo miło z tego powodu :).

Jak rozumiem, wyróżnienie to zobowiązuje do zdradzenia 7 kocich tajemnic naszego domu. Nie będzie łatwo, bo moje Ogony Nie Mają Tajemnic :P ;)

1. Zaczniemy od Sahary. Jej tajemnicą jest ABMWM [absolutny brak mózgu wieku młodzieńczego]. Oznacza to nierozsądne, delikatnie mówiąc, zachowanie. I krótką pamięć. A może to nie tajemnica? Zapomniałam.
2. Sahara zaczęła się myć bardzo późno. Trudno wręcz stwierdzić, jakim cudem w ogóle zaczęła się tak pucować ;)
3. Xena ma pewne problemy z zakłaczaniem. Jej ulubionym miejscem na puszczanie pawia jest wieża. Dobrze, że nie komputer.
4. Muszę zamykać młodzierz w łazience, by dać Xenie zjeść. Nie mają w ogóle szacunku dla starszych.
5. Tocia waży tyle co Sahara... 2,7 kg!
6. Toćka nauczyła się warczeć w późnym wieku. Prawie tak późnym, jak Sahara - oczywiście chodzi mi o mycie się.
7. Toćka jest potwornym egocentrykiem. Obraża się za każdym razem, gdy głaszczę inne ;)

Jako, że wyróżnienie ma charakter łańcuszkowy i muszę podać je dalej, a także z powodu osobistego uwielbienia nominację przyznaję Luelce za rozweselanie mnie każdą kolejną notką i Klymenystrze za odwagę w prowadzeniu całkowicie i totalnie prywatnego, subiektywnego bloga. Pierwszego bloga polecam wszystkim kociarzom, bez wyjątku. Drugi zaś będzie odpowiedni dla wszystkich kobiet zainteresowanych tańcem brzucha, odpowiednim dobieraniem staników i osobą Klymenystry :).

No :)

wtorek, 8 grudnia 2009

Był sobie omlet

Zrobiłam sobie omlet z groszkiem. Po czym zapomniałam schować go do lodówki kiedy wychodziłam z domu - miał być na później. Skończyło się to tak:



Myślę, że niniejszy obrazek zasługuje na umieszczenie posta w dziale "sytuacje beznadziejne".

czwartek, 3 grudnia 2009

Tocia jedzie do Chin



Bo Pan powiedział, że zrobię karierę u Chińczyków...




No.

wtorek, 1 grudnia 2009

Sesja w zieleni

Kupiłam SOBIE zielony pledzik. Myślałam, że będzie służył przede wszystkim MI. Jak zwykle byłam w błędzie. Otóż tak naprawdę kupiłam go Saharze. Okazało się, że mam kota-narcyza*.



Oto ja, Sahara



I ja...



...i ja...



...i wreszcie JA.




*UWAGA! Prawdziwe narcyzy są trujące dla kotów.