piątek, 26 lutego 2010

Frania

Frania zamieszkała ze mną w celach resocjalizacyjnych. Zbyt zżyta z rodzeństwem zupełnie nie chciała się oswajać.

Oto ona:



Frania jednak niedługo po przeprowadzce jak na złość... zżyła się z Tocią ;).

Jest to kot cudny. Kradnie jedzenie, drze się bezustannie, a jeżeli ustanie w darciu się, to znika.
Jestem zdruzgotana póki co opieką nad Franciszką. Ale już zaczynam się zakochiwać...

Może ktoś zdejmie ze ten potworny ciężar? 1,5 kg?

PS. Frania już próbowała się utopić (w wannie), spaść z szafy, zażyć cebulę*. Nie kocha mnie i nic prawdopodobnie tego nie zmieni. Biega jak szalona, prawdopodobnie w ataku rozpaczy. Będę się musiała prawdopodobnie wyprowadzić, bo ona już kombinuje, jak mi walizki wystawić za drzwi...


*cebula jest trująca dla kota.

2 komentarze:

Katia pisze...

Zzyla sie z Tocia? Czy ja dobrze rozumiem?

Katia pisze...

Ja chce wiecej Frani!!!